
Książkowe nowości (od Skrzata)
Muszę się Wam do czegoś przyznać. Dostaję czasem propozycje współpracy, ale zazwyczaj odmawiam, bo nie chcę Wam tu śmiecić pierdołami. Ale kiedy oferują mi książki, to po prostu nie mogę sobie (i dzieciom) tego odmówić. Książek nigdy dość! Dla książek moje serce zaczyna mocniej bić. Nie ma nic lepszego, niż paczka z nowymi książkami… Ten zapach! A oto nasze najnowsze łupy:
Za moich czasów nie było glutenu
Pamiętam z dzieciństwa wspólne pieczenie z mamą. Ciasto w paski- zebra- to był hit. Mama robiła je w malakserze! Pamiętacie malaksery? Termomixy poprzedniej epoki? No właśnie. Za moich czasów nikt nie słyszał o glutenie, masło to było masło, a szklanki cukru nikt nie podmieniał cichaczem na ksylitol. Taką jeszcze ciepłą zebrę z cukrem pudrem braliśmy sobie na pole. Jakoś się zawsze wybiegało te kalorie. Czasami robię sobie dzień dziecka i pieczemy znowu takie prawdziwe ciasto, bez warzyw, z mlekiem, dzieci wylizują końcówki od miksera, a potem siedzimy wszyscy na czarnej kanapie, na której wybitnie widać ślady po mące i cukrze pudrze i jest ekstra! Takie pieczenie i takie przepisy przypomina seria Julia Piecze. Jeśli chcecie, żeby taka kolorowa mini książeczka przywołała i wasze wspomnienia i zainspirowała do odkurzenia malaksera, kupicie ją tu i to za mniej niż 5 zł!
Samochody robią bruuuum
Felek zdecydowanie woli gotowanie od czytania. I jedzenie. Geny ojca tu widzę, ale może jeszcze przeciągniemy go z Dziulką na naszą, czytająca, stronę. Będziemy mu sączyć do uszka to, co dla uszka maluszka najciekawsze. Jeszcze się przekona, kto robi tup tup, kto wrrr, a co robi brum. Jeśli też potrzebujecie czegoś, co wciągnie maluchy, zerknijcie tutaj.
A ja dopisuję “Adasia” do mojej listy książek, gdzie jest karmienie piersią. Fajnie, że dzieciaki będą miały szansę i to zobaczyć. Karmienie pod strzechy!
Przygoda w Krakowie
Placki upieczone, maluchy odhaczone, pora na coś, co lubimy najbardziej, czyli dużo tekstu! A do tego przygoda. Tajemnica Krakowskich Pocztówek to książka stworzona po to, żeby zabrać ją ze sobą na wycieczkę do Krakowa i dać się porwać miejskiej grze. Razem z bohaterami dostajemy wskazówki, które prowadzą nas w kolejne, mniej lub bardziej znane krakowskie destynacje. Jest tajemniczo, jest kryminalnie, jest sporo wiedzy i historii. I są te genialne obrazki! Precel w dłoń, i dajcie się porwać krakowskiej przygodzie!
Za książki dziękuję Wydawnictwu Skrzat i polecam Wam jeszcze serię o Królewnie Lence z tego wpisu o książkach dla dziewczynek. A Wy co teraz czytacie?
***
Dziękuję, że tu jesteś! Może zostaniesz jeszcze chwilkę?
Jeśli masz ochotę,
- zobacz inne posty z serii książki
- odwiedź nas na Facebooku, lub Instagramie – tam też czasem dzieje się coś ciekawego
- udostępnij ten post, żeby poszedł w świat, będzie mi bardzo miło
- zostaw po sobie jakiś ślad!
Dzięki!
Kasia